Stanowisko dot. sprawozdania Komisji LIBE

Na posiedzeniu Komisji ds. wolności obywatelskich (LIBE) Parlamentu Europejskiego, obradującej 25 maja br., został przedstawiony projekt sprawozdania nt. stanu praworządności w Polsce.

Dokument zawiera szereg zarzutów, powtarzanych wcześniej w rezolucjach PE, z wyraźną tezą, jakoby nasz kraj permanentnie naruszał zapisy Traktatu UE, a rząd polski swym działaniami urągał zasadom demokracji, podważał prawa podstawowe. Szef Komisji (LIBE) Lopez Aguilar nie ukrywa, mówił, że jego raport posłuży Komisji Europejskiej, aby silniej uderzyła w niepokorne kraje.

Polska od czasu, kiedy rządy objęła Zjednoczona Prawica, stała się celem ataków ze strony sił lewicowo-liberalnych, dominujących w instytucjach unijnych. Najnowszy atak to nic nowego pod słońcem. Ze zdumieniem i oburzeniem odnoszę się jednak do tego, co w tym raporcie znajduje się, gdyż widać jak na dłoni jednostronne, nieobiektywne nastawienie polityczne autorów. Wbrew faktom, wyjaśnieniom rządu RP, argumentom przedstawianym przez posłów PiS w Parlamencie Europejskim.

Krytykuje się bezpodstawnie reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości oraz powołanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i krajowe przepisy dotyczące właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Trzeba mieć dużo złej woli, aby powracać do spraw już wyjaśnionych i określonych w Traktacie UE: każde państwo członkowskie UE ma niezbywalne, suwerenne prawo kształtowania systemu sądowniczego. Ingerencja Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego w kompetencje krajowe staje się zatem uzurpacją.

Przejawem ignorancji, połączonej z arogancją, jest podważanie kompetencji Prezydenta RP, sianie wątpliwości, czy ma on prawa do wyboru I prezesa Sądu Najwyższego. Pracując nad sprawozdaniem LIBE nie zadano sobie trudu, aby choć pobieżnie zapoznać się z Konstytucją RP. Gdzie jednak byli opozycyjni europosłowie mozolnie pracujący nad raportem przeciwko Polsce? Wiadomo, że inspirowali pisanie tego dokumentu. Nie można przecież wykluczyć, że dostarczy on argumentów do prób odebrania części funduszy unijnych przeznaczonych dla Polski.
Fałszywe tezy, półprawdy i pomówienia wypełniają znaczną część sprawozdania Komisji LIBE. Dotyczy to m. in. procedowania w Sejmie obywatelskiego projektu ustawy zakazującej aborcji z przesłanek eugenicznych, rzekomego braku dostępu do edukacji seksualnej w szkole i dyskryminacji osób LGBT. Wmawia się kłamliwie, że prawa w zakresie tzw. zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego należą do podstawowych praw człowieka. Po prostu, w prawie międzynarodowym nie znajdziemy takiego zapisu. A chodzi tu o aborcję, czyli zabijanie dzieci nienarodzonych.
Wspólnie z posłami Zjednoczonej Prawicy do PE (gr. EKR) protestuję przeciwko szkalującej Polskę ocenie stanu praworządności w sprawozdaniu Komisji LIBE. Kiedy przy sterze rządów w naszym kraju stanęła prawica udało się nam zrealizować ambitne cele wysokiego wzrostu gospodarczego wraz z poprawą warunków życia warstw społecznych, odczuwających przedtem biedę i niedostatek. Coraz dobitniej formułujemy nasze interesy oraz domagamy się równego traktowania w UE. Elitom niektórych państw unijnych i biurokracji brukselskiej nie podoba się rosnąca pozycja gospodarcza Polski ponieważ przywykli nas traktować jako kraj peryferyjny, łatwy do wykorzystania. Tym bardziej, że przez osiem lat mieli do czynienia, właściwie, z rządem kompradorskim: uległym, zapatrzonym bezkrytycznie we wszystko co płynie z Brukseli. Europejska elita lewicowo- liberalna nie może pogodzić się z polską tożsamością i suwerennym prawem Polaków do stabilnego systemu politycznego, opartego na narodowych i chrześcijańskich fundamentach.

Skip to content