Parlament Europejski przyjął niekorzystne przepisy transportowe

Wczoraj wieczorem podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego miało miejsce głosowanie końcowe nad wprowadzeniem przepisów transportowych. Rozwiązania zawarte w Pakiecie Mobilności regulują funkcjonowanie sektora transportu drogowego w Unii Europejskiej.

 

Zmiany dotyczą przede wszystkim objęcia kierowców w transporcie międzynarodowym przepisami o delegowaniu pracowników, wprowadzenia zakazu odbierania odpoczynków przez kierowców w kabinie samochodu, obowiązku zainstalowania tzw. inteligentnych tachografów w pojazdach ciężarowych, objęcia przepisami dotyczącymi warunków pracy kierowców także kierowców pojazdów dostawczych poniżej 3,5 tony, wprowadzenia dodatkowych narzędzi do walki ze zjawiskiem tzw. firm-skrzynek pocztowych działających w sektorze transportu.

Jak pokazały dzisiejsze wyniki, nowe prawo zawierające szereg problematycznych dla wielu krajów UE rozwiązań, zostało przyjęte znaczną większością głosów.

Dzięki staraniom europosłów PiS w tekście udało się utrzymać rozwiązania korzystne z punktu widzenia polskich firm transportowych, tj.: utrzymanie zwolnienia z przepisów o delegowaniu pracowników kierowców wykonujących przewozy bilateralne i tranzytowe; wskazanie, że maksymalny limit 12 miesięcy delegowania pracownika nie dotyczy transportu drogowego, z wyłączeniem kierowców delegowanych za granicę w ramach grupy firm (np. polski przewoźnik deleguje kierowcę do pracy w swojej zagranicznej filii); utrzymanie obecnych limitów operacji wykonywanych w ramach kabotażu – możliwe będą trzy takie operacje kabotażowe w okresie siedmiu dni.

Jednak, mimo wysiłków polskich eurodeputowanych, tekst przyjęty dziś przez PE zawiera również wiele niekorzystnych zapisów, które faworyzują przedsiębiorstwa z państw Europy Zachodniej – głównie Francji, Niemiec czy Włoch, dyskryminując jednocześnie przewoźników z państw Europy Środkowej, takich jak Polska.

Szczególnie szkodliwe jest objęcie zasadami delegowania pracowników kierowców wykonujących operacje transportowe w całości świadczone w państwie członkowskim, w którym firma nie ma siedzib, czyli kabotażu, w których europejskim liderem są polscy przewoźnicy. Ponadto tzw. operacja cross-trade, czyli objęcie zasadami delegowania przewozu towarów między dwoma państwami członkowskimi przez ciężarówkę z kraju trzeciego czy zakaz odbioru odpoczynku trwającego 48 godzin w kabinie kierowcy i konieczność znalezienia miejsca noclegowego w hotelu. Ogromnym problemem jest tu brak bazy noclegowej z bezpiecznymi parkingami (szczególnie w Niemczech i Francji), która pozwoliłaby znaleźć miejsce dla wszystkich kierowców w transporcie międzynarodowym. Dodatkowo problematyczny jest zapis dotyczący obowiązku powrotu pojazdu do kraju rejestracji co osiem tygodni, aby nie mógł być wykorzystywany do prowadzenia działalności przewozowej w innych państwach członkowskich oraz wprowadzenie tzw. okresu cooling-off czyli przymusowej, czterodniowej przerwy w wykonywaniu ponownego kabotażu w tym samym państwie członkowskim. W przyjętym  tekście wprowadzono również obowiązek wyposażenia wszystkich pojazdów ciężarowych w tachografy do 2024 roku, a do 2025 roku wszystkie wprowadzane do ruchu pojazdy ciężarowe są zobligowane do zainstalowania tachografów cyfrowych trzeciej generacji. Wreszcie Pakiet zawiera obowiązek zainstalowania tachografów we wszystkich pojazdach dostawczych o masie poniżej 3,5 tony, operujących w ruchu międzynarodowym, do połowy roku 2026.

Europoseł PiS koordynujący prace nad Pakietem Mobilności z ramienia grupy EKR Kosma Złotowski mówił, że Polskie firmy transportowe odpowiadają za blisko 30 procent wszystkich międzynarodowych operacji przewozu towarów w UE, głównie dzięki konkurencyjnym cenom. „Dodatkowe obciążenia administracyjne, wyższe koszty pracy kierowców objętych delegowaniem, obowiązek instalacji tachografów trzeciej generacji czy tzw. cooling-off period mają osłabić konkurencyjność naszych przewoźników” – stwierdził.

Jego zdaniem Pakiet Mobilności jest wyraźnym przykładem protekcjonizmu gospodarczego: „Dyskryminuje firmy transportowe z takich krajów jak Polska, Węgry, Bułgaria i kraje bałtyckie”. Jak podkreślił, zasady te są niezgodne z duchem integracji gospodarczej i zasadami jednolitego rynku. „Swoboda świadczenia usług jest jedną z wartości, na których zbudowano sukces Unii Europejskiej. Niestety pakiet mobilności jest oznaką rezygnacji z tego procesu” – zauważył. Jak podkreślił Złotowski, oczywiście walka jeszcze się nie skończyła. Zdaniem eurodeputowanego państwa członkowskie z pewnością złożą skargi na te przepisy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

„Wbrew intencjom inicjatorów tych zmian koszty Pakietu Mobilności wpłyną na konsumentów w całej Europie i będą miały negatywny wpływ na ceny wszystkich towarów” – podkreślił Złotowski. W opinii posła do PE w czasach kryzysu wywołanego epidemią COVID-19 może to stanowić barierę dla szybkiego ożywienia gospodarki UE.

Skip to content